Problem zmiany zakresu operacji w jej trakcie (bez zgody pacjenta) a odpowiedzialność karna

Problem zmiany zakresu operacji w jej trakcie (bez zgody pacjenta) a odpowiedzialność karna

Pacjent ma prawo do samostanowienia, w tym decydowania o poddaniu się operacji i jej zakresie. Jednocześnie ma prawo do zdrowia i życia. Wartości te niekiedy mogą być w kolizji. Powstaje pytanie, czy lekarz który w trakcie zabiegu operacyjnego rozszerza jego zakres (poza ten, na który pacjent wyraził zgodę), kierując się dobrem pacjenta, może ponosić odpowiedzialność karną? Czy może twierdzić, że działał w stanie wyższej konieczności?

Witold H. był asystentem oddziału chirurgicznego. Jego pacjentem był Henryk M. W czasie operacji pacjenta wykryto przepuklinę pachwową. Lekarz zdecydował się na jej usunięcie, mimo że pacjent na taki zakres operacji nie wyraził zgody. Prokurator oskarżył Witolda H. o przestępstwo wykonania zabiegu leczniczego bez zgody pacjenta.

Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego lekarza, jego uzasadnienie było jednak dość lakonicznie. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok I instancji, ale pochylił się nad problemem głębiej. Otóż uznał, że oskarżony działał w anormalnej sytuacji motywacyjnej – musiał dokonać wyboru pomiędzy poszanowaniem autonomii pacjenta a koniecznością ratowania jego życia i zdrowia. Sąd uznał, że zachodził stan wyższej konieczności, a zatem zachowanie lekarza nie było bezprawne.

ąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok I instancji, ale pochylił się nad problemem głębiej. Otóż uznał, że oskarżony działał w anormalnej sytuacji motywacyjnej – musiał dokonać wyboru pomiędzy poszanowaniem autonomii pacjenta a koniecznością ratowania jego życia i zdrowia.

Prawomocny wyrok został zaskarżony kasacją pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego – pacjenta Henryka M.

Sąd Najwyższy (dalej SN) stwierdził, że miejsce prawa do samostanowienia w hierarchii wartości chronionych prawnie wyłącza możliwość skutecznego powoływania się przez lekarza na stan wyższej konieczności, jeżeli nie są spełnione warunki z art. 35 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Przepis ten stanowi, że:

Jeżeli w trakcie wykonywania zabiegu operacyjnego albo stosowania metody leczniczej lub diagnostycznej wystąpią okoliczności, których nieuwzględnienie groziłoby pacjentowi niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkim uszkodzeniem ciała lub ciężkim rozstrojem zdrowia, a nie ma możliwości niezwłocznie uzyskać zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, lekarz ma prawo, bez uzyskania tej zgody, zmienić zakres zabiegu bądź metody leczenia lub diagnostyki w sposób umożliwiający uwzględnienie tych okoliczności.

Jeżeli w trakcie wykonywania zabiegu operacyjnego albo stosowania metody leczniczej lub diagnostycznej wystąpią okoliczności, których nieuwzględnienie groziłoby pacjentowi niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkim uszkodzeniem ciała lub ciężkim rozstrojem zdrowia, a nie ma możliwości niezwłocznie uzyskać zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, lekarz ma prawo, bez uzyskania tej zgody, zmienić zakres zabiegu bądź metody leczenia lub diagnostyki w sposób umożliwiający uwzględnienie tych okoliczności. W takim przypadku lekarz ma obowiązek, o ile jest to możliwe, zasięgnąć opinii drugiego lekarza, w miarę możliwości tej samej specjalności.

W dużym uproszczeniu stwierdzić można, iż nie można leczyć i ratować zdrowia chorego bez jego zgody, chyba że istnieje poważne niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia i sytuacja ta ma charakter nagły.

Jak stwierdził SN – w konsekwencji należy uznać, że nie jest dopuszczalne uwolnienie lekarza od odpowiedzialności za zmianę zakresu zabiegu operacyjnego bez zgody pacjenta (na podstawie art. 26 § 1 lub § 5 k.k.), pomimo niespełnienia warunków określonych w art. 35 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, albowiem oznaczałoby to zignorowanie, mających charakter gwarancyjny, ograniczeń wynikających z tego przepisu.

Słusznie wskazuje się w piśmiennictwie (W. Borysiak), że gdyby lekarz mógł, powołując się na stan wyższej konieczności, niweczyć prawo pacjenta do decydowania, twierdząc że przecież działa w celu ratowania jego życia lub zdrowia, to tym samym znaczenie zgody było w istocie żadne – to bowiem lekarz decydował by o leczeniu i jego formie.

Słusznie wskazuje się w piśmiennictwie (W. Borysiak), że gdyby lekarz mógł, powołując się na stan wyższej konieczności, niweczyć prawo pacjenta do decydowania, twierdząc że przecież działa w celu ratowania jego życia lub zdrowia, to tym samym znaczenie zgody było w istocie żadne – to bowiem lekarz decydował by o leczeniu i jego formie.

Prześlij komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Zobacz również