Manewr Kristellera – wątpliwości medyczne i prawne

Manewr Kristellera – wątpliwości medyczne i prawne

W ubiegłym tygodniu poznański sąd rejonowy skazał ginekologa – położnika za nieprawidłowe przeprowadzenie porodu, w wyniku którego pacjentka oraz jej córka zmarły. Lekarz przeprowadził tzw. manewr (rękoczyn, zabieg) Kristellera. Zdaniem sądu stosowanie tego zabiegu jest niedopuszczalne. Czy na pewno i zawsze ?

Krótko rzecz ujmując manewr Kristellera to zabieg położniczy polegający na ucisku na dno macicy w czasie rodzenia się główki i barków dziecka. Jest bardzo niebezpieczny – tak dla dziecka (może dojść bowiem do uszkodzenia dziecka – przede wszystkim główki i barków), jak i (w szczególności) matki (ryzyko pęknięcia macicy, krocza).

Komentując wyrok w „sprawie poznańskiej” Konsultant Krajowy w Dziedzinie Ginekologii i Położnictwa stwierdził, że „z przyjętych międzynarodowych ustaleń wynika, że jest to zabieg, który jest groźny dla życia i zdrowia pacjentki. Nie ma takich sytuacji, w których można go zastosować. W sytuacjach trudnych rozwiązaniem jest cięcie cesarskie” (wypowiedź dla portalu rynekzdrowia.pl).

Z moich rozmów z położnikami wynika, że manewr Kristellera jest nadal dość często stosowany (zwraca się jednak uwagę na konieczność jego fachowego wykonania).

Z moich rozmów z położnikami wynika, że manewr Kristellera jest nadal dość często stosowany (zwraca się jednak uwagę na konieczność jego fachowego wykonania). Powstaje pytanie: albo lekarze są niedouczeni, albo są ryzykantami, albo są po prostu pewne sytuacje, w których przeprowadzenie tego rękoczynu jest uzasadnione i jest koniecznością.

Rzecz jest trudna do oceny i niejednoznaczna.

Po pierwsze, obserwuję zjawisko uciekania się do stosowania ów rękoczynu przez położników w sytuacjach w których określają oni współpracę z rodzącą jako niezadowalającą (wyroki Sądu Okręgowego w G., Sądu Apelacyjnego w G. oraz Sądu Apelacyjnego we W.)

Ambiwalentne podejście do tego zabiegu widać np. w orzecznictwie apelacji rzeszowskiej. W ocenie Sądu Apelacyjnego w R. manewr Kristellera nie jest zabroniony, lecz z uwagi na możliwość powstania obrażeń u dziecka – np. w postaci uszkodzenia OUN, złamania kości, otarcia, a także u rodzącej, nie jest zalecany do stosowania.

Z kolei Sąd Najwyższy określa stosowanie manewru Kristellera mianem zarzuconej metody odbierania porodu (a to już może być podstawą odpowiedzialności).

W ubiegłym zaś roku Sąd Rejonowy w O. uznał zastosowanie chwytu Kristellera za usprawiedliwione.

W ubiegłym zaś roku Sąd Rejonowy w O. uznał zastosowanie chwytu Kristellera za usprawiedliwione przyjmując za położnikiem, iż:

  • główka dziecka była na wychodzie, a parcie rodzącej było zbyt słabe by ukończyła ona samodzielnie poród,
  • nie było czasu na cięcie cesarskie, ani na zastosowanie próżnociągu czy kleszczy.

Powołani w sprawie biegli uznali, że w sytuacjach skrajnego zagrożenia płodu wykonanie takiego ucisku należy uznać za postępowanie ratujące życie – co ciekawe biegli uznali, iż nie było wskazań do zakończenia porodu w drodze cesarskiego cięcia.

W sprawie tej ordynator oddziału, składający zeznania jako świadek, wręcz zachwalał chwyt Kristellera, stwierdzając, iż jest to doskonały zabieg uznany na całym świecie, ratujący zdrowie i życie dzieciom, jeśli jest wykonany fachowo.

O jednoznaczną i prostą ocenę raczej więc trudno. Osobiście przychylam się do poglądu, że przeprowadzenie manewru Kristellera jest absolutną ostatecznością, gdy nie ma możliwości skorzystania z alternatywnego sposobu zakończenia porodu (przede wszystkim przez cięcie cesarskie). Nie może być natomiast rutynowym postępowaniem, mającym na celu skrócenie drugiego okresu porodu.

Prześlij komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

20 komentarzy

  1. Mój syn za dwa miesiące skończy 18 lat. Przyszedł na świat właśnie dzięki zastosowaniu tej metody. Był duży, miał prawie 5 kg, a ja byłam zbyt drobna i słaba, bo długo trwała cała akcja. Główka balotowała, ja już bez sił, zastosowano chyba też za dużo środków znieczulających, bo nie pamiętam w ogóle bólu z porodu. Było przy mnie dwóch lekarz, doszedł potem jeszcze jeden, dwie położne . Po urodzeniu wykazano: przyduszenie, złamany obojczyk dziecka, zgnieciony bardzo nosek. Krwiaka ma do dzisiaj.. Do tego zakazili go gronkowcem. Przez wiele lat miałam żal do mojego lekarza, że nie zrobili cesarskiego cięcia. Wiedzieli, że dziecko duże, a ja już nie młódka. Wiem dzisiaj, że nie miał wyjścia, w danym momencie zrobił co mógł. Dzisiaj wiem, że to ordynator zakazał robienia "niepotrzebnych cesarek", bo za drogo wychodzą szpital. Mój ginekolog nie miał nic do powiedzenia. dzisiaj zresztą wiem, że nadal nie ma nadal. Realia nyskiego oddziału położniczego.

  2. Dopiero wczoraj dowiedziałam się jak nazywa się to co mi zrobili. Moj syn miał 5.26 kilo jak się urodził. I wiem ze utknął I ze musieli…ale i tak uważam ze zaniedbali moja ciążę. Powinnam mieć cesarke. Miał strasznie scisniete mięśnie i płakał i płakał. Dopiero masaże pomogły trochę. Dwa lata minęło a ja dalej nie mogę mieć bezboleśnie współżycia z moim mężem. ..

  3. Pani Magdaleno, proszę się do nas odezwać poprzez zakładkę kontakt.

  4. Nareszcie lekarze odpowiadają za swoje błędy

  5. Oj nie zawsze, czasem koniecznie jest długa walka w sądach

  6. no właśnie nie każdy ma jeszcze siły…i czas na walkę kilka lat w sądzie

  7. Proszę spojrzeć na problem z innej perspektywy – zastosowanie rękoczynu Kristellera niejednokrotnie prowadzi do uszkodzenia dziecka. Zadośćuczynienie ma rekompensować jego krzywdę, m. in. brak możliwości cieszenia się "pełnią życia". Chyba więc warto podjąć tę walkę aby choć w pewien sposób wynagrodzić dziecku tę krzywdę.

  8. Zgadzam się z przedmówcami, czasem to nie jest takie proste jak sie wydaje i trwa baaardzo długo

  9. Myślę, że czasem lekarze są zmuszeni do wykonania manewru Kristellera, bo z góry mają nałożony limit wykonywania cesarskich cięć. Niestety taniej jest wykonać ten chwyt niż przeprowadzać cesarkę. Wiele razy słyszałam o kobietach, które miały robione cesarskie cięcie w ostatniej chwili, bo "może uda się naturalnie".

  10. To jest bardzo trudna kwestia. Manewr często może zaszkodzić, ale w niektórych przypadkach może uratować życie matki i dziecka.

  11. wszystko zależy od sytuacji…jednak z doświadczenia widzę że lekarze zwlekają np z cesarskim cięciem, a potem już bywa za późno…

  12. Mi ten manewr kojarzy się ze strasznym zacofaniem. Przecież są inne metody do wykorzystania…

  13. Lekarze to ciężki przypadek czasem przy nagięciu zasad uratują komuś życia, a przy nie powodzeniach odpowiadają prawnie. Ciężko to pogodzić ze sobą ale tak musi być.

  14. Niestety to prawda, znam osobiście jeden przypadek. Sprawa niby oczywista… ale jednak nie

  15. Nie łatwo jest się wypowiadać w takich sytuacjach.

  16. Piszecie Państwo o wyrokach sądów w przypadkach zastosowania Kristellera. Kuriozum: sąd Najwyższy orzeka, że dany menewr jest "zarzuconą metodą porodu" . Wydawało mi się , że o tych sprawach można przeczytać w aktualnych podręcznikach położnictwa a tu proszę, prawnicy decydują co można a czego nie można robić na porodówce. W praktyce np. w Niemczech wykonuje się ten manewr a w USA nie istnieje pojęcie "fundal pressure" bo albo kleszcze/vacuum albo cięcie . W sutuacji, kiedy główka jest na wychodzie, pacjentka ma słabą czynnośc skurczową, jest wyczerpana , co zrobicie? Założycie metalowe kleszcze ściskając główkę i ciągnąc ja w dół , założycie ssawkę wytwarzając takie podciśnienie , że oderwanie w czasie pociągania daje efekt walnięcia w główkę dziecka gumowym motkiem czy zastosujecie ucisk na dno macicy?
    Przeglądałem kilka współczesnych podręczników i nigdzie nie spotkałem się z ZAKAZEM stosowania Kristellera. Ten ZAKAZ funkcjonuje głównie w przestrzeni medialnej i , jak przeczytałem, w wyroku SN.

  17. Mój poród też się zakończył wyciskaniem dziecka. Dwie położne bardzo silnie, całym swoim ciałem uciskały mi na brzuch… Córeczka ważyła 4,2 i miała 59 cm. Od połowy porodu, który trwał około 12 godzin kazano mi ciągle leżeć na łóżku pod ktg ze względu na słabe tętno dziecka. Już wtedy wypełniałam ankietę anastezjologiczną bo młoda pani doktor planowała cc. Niestety starszy pan doktor się na to nie zgodził nawet jak po przekłuciu pęcherza okazało się, że wody są zielone. Wciąż chciał żebym rodziła naturalnie mimo słabo postępującego rozwarcia. Chwilę pozwolono rodzic mi na kolanach a po tym od razu pani położna zawołała koleżanki i zaczął się długi poród z bolesnym naciskiem na brzuch. Córka ma pół roku i póki co jest zdrowa ale boję się co będzie dalej. Wiem, że dzieci po takich porodach mają różnego rodzaju padaczki i występują różne porażenia. Cały czas o tym myślę i bardzo żałuję, że wtedy nie wiedziałam jakie mogą być komplikacje.

  18. każdy powinien ponosić konsekwencje jak zrobi coś złego …..

  19. Witam, a u mnie podczas zastosowania tego manewru w trakcie cesarskiego cięcia jedna z 2 obecnych podczas operacji Pań doktor straciła przytomność. Też było ciekawie!

  20. W życiu bym się na to nie zgodziła!

Zobacz również