Niedawno zmarła jedna z córek znanego polskiego sztangisty. Media obecnie koncentrują się na obecności na uroczystości pogrzebowej premiera rządu. Nie o tym chcemy jednak pisać. Według doniesień prasowych dziewczynka urodziła się z niedotleniem mózgu na skutek błędu popełnionego przy porodzie (brak decyzji o rozwiązaniu ciąży przez cesarskie cięcie). Szpital został pozwany. Wątpliwości, a raczej oburzenie, dziennikarzy oraz opinii publicznej wywołała linia prezentowana przez pełnomocnika pozwanego szpitala. Przyjrzyjmy się jej bliżej.
Najprościej rzecz ujmując sprowadza się ona do pytania (w istocie twierdzenia), czy wobec rozległych uszkodzeń mózgu dziecka w ogóle jest możliwe odczuwanie jakiegokolwiek cierpienia fizycznego lub psychicznego, ergo żądanie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Pozwany szpital twierdzi: skoro mózg dziewczynki nie pracuje, to nie ma pewności, czy ona cokolwiek odczuwa, a jeśli odczuwa, to jakiego rodzaju są to odczucia.
Taka linia obrony spowodowała społeczne oburzenie. Wbrew pozorom nie jest to jednak koncepcja nowatorska i była ona już przedmiotem oceny judykatury. Nadto z prawnego punktu widzenia nie jest wcale oczywiście bezzasadna, choć jej akceptacja wydaje się być „nieludzka”.
Przepisy kodeksu cywilnego przewidują możliwość żądania zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Kluczowe znaczenie mają tu przepisy art. 444 § 1 i 445 § 1 k.c. Zestawiając je ze sobą należy stwierdzić, że przesłanką zasądzenia zadośćuczynienia jest doznanie krzywdy przez pokrzywdzonego.
Krzywda polega na odczuwaniu cierpienia fizycznego (bólu i innych dolegliwości) i psychicznego (ujemnych uczuć przeżywanych w związku ze zdarzeniem), a zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie cierpienia osoby poszkodowanej – np. faktu zostania niepełnosprawnym, utratę możliwości wykonywania ukochanego zawodu, oszpecenie etc. Jednocześnie należy zauważyć, że przepisy k.c. pozwalają na ochronę dóbr osobistych. Jest nim również zdrowie.
Słownikowo doznawanie oznacza „przeżywanie, odczuwanie”. Wydaje się, że odczuwanie cierpień psychicznych wymaga pewnego poziomu świadomości podmiotu, który ma je odczuwać (ale wobec złożoności i braku pełnej wiedzy na temat funkcjonowania mózgu jest to tylko hipoteza). Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie o mechanizmy powstawania i odczuwania bólu, o czym pisaliśmy tutaj. Z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić jednak można, iż znaczne uszkodzenie mózgu może eliminować odczuwanie bólu, w szczególności cierpień psychicznych (choćby brak świadomego przeżywania „rozterek”, które przecież zadośćuczynienie ma kompensować), skoro choćby podczas znieczulenia ogólnego możliwość ta jest zniesiona. Ergo – wobec znacznego upośledzenia mózgu można twierdzić, iż pokrzywdzony nie jest w stanie odczuwać cierpień (bynajmniej psychicznych), toteż odpada przesłanka zasądzenia zadośćuczynienia.
Odczytując w ten sposób (literalnie) przepisy linia obrony szpitala ma sens. Tyle, że takie ich rozumienie jest przekreślane w orzecznictwie. O tym w części II. Napiszemy wówczas także o możliwości oparcia roszczenia na innej/inaczej ujętej podstawie prawnej.
Prześlij komentarz