Analizując akta wielu spraw medycznych dochodzę do wniosku, że bardzo często pojawia się ze strony pozwanych szpitali zarzut przedawnienia. Oznacza to m.in. że pacjenci po latach zaczęli zgłaszać roszczenia. Sądy wielokrotnie nie uwzględniają zarzutu przedawnienia, stwierdzając, że byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (ale o tym szerzej w innym wątku).
Nie ma wątpliwości, że problem jakości usług medycznych, czy przypadków granicznych, niekiedy kończących się tragedią dla pacjenta (ze śmiercią włącznie) oraz medialne nagłaśnianie spraw medycznych (wśród których ostatnio zdają się dominować problemy dot. pogotowia ratunkowego oraz porodów) dały pacjentom przeświadczenie, że mogą walczyć o swoje prawa. Spraw jest tych coraz więcej, systematycznie rosną też wysokości zasądzanych zadośćuczynień (które jednak nie mogą przebić progu miliona złotych) oraz odszkodowań. Zmierzamy więc w kierunku modelu amerykańskiego. Dobrze że świadomość prawna i medyczna pacjentów rośnie – mają prawo bronić swoich praw. Należy jednak pamiętać, że ostatecznie przełoży się to na koszty udzielanych usług medycznych – będą one po prostu musiały inkorporować wydatki na podwyższone składki polis ubezpieczeniowych.
Prześlij komentarz