Prawa seksualne, reprodukcyjne są częścią praw człowieka, mogą być nawet "wpisane" w prawa pacjenta. Zabiegi sterylizacyjne, kastracyjne, eugeniczne były/są zaś wymierzone wprost przeciwko tym pierwszym. W błędzie jest ten kto sądzi, że te dość zbrodnicze praktyki są "pieśnią odległej przeszłości".
Przymusowa sterylizacja to praktyka polegająca na przeprowadzaniu zabiegów ubezpładniających bez świadomej i dobrowolnej zgody osoby poddawanej takiemu zabiegowi.
Sięgając do niezbyt odległej przeszłości należałoby zacząć od ustawowdawstwa obowiązującego w III Rzeczy, które pozwolało poddawać przymusowej sterylizacji osoby z powodu niepełnosprawności (z tym psychicznej), obciążeń neurologicznych (jak np. padaczki).
Niemcy nie były w tym odosobonione, zbrodnicze ustawodawstwo obowiązywało również w Norwegii czy Finlandii. Uwadze nie może umykać także to co działo się w Chinach w ramach "polityki jednego dziecka".
Sięgając zaś do czasów najnowszych warto zwrócić uwagę na Czechy. Od lat 70'tych (wówczas w ramach Czechosłowacji) prowadzono praktyki sterylizacyjne, kobiety były zmuszane do poddania się zabiegowi poprzez naciski, groźby odebrania świadczeń socjalnych lub dzieci. Prowadzono także dezinformację co do charakteru i nieodwracalności procedury.
Praktyki te trwały do początku lat 2000' (!). Wkrótce potem czeski rzecznik praw obywatelskich potwierdził fakt istnienia tych praktyk, a dopiero w roku 2021 r. uchwalono ustawę przewidującą odszkodowania dla ofiar nielegalnych sterylizacji. Czeski przypadek jest z jednej strony jaskrawym przejawem naruszenia praw człowieka i dyskryminacji mniejszości etnicznych w czasasch najnowszych, z drugiej zaś przykładem ustawowej próby państwowego zadośćuczynienia ofiaro, bez konieczność wytaczania powództw cywilnych przeciwko indywidualnym sprawcom.
Prześlij komentarz