Szczepienia ochronne są metodą zapobiegania chorobom zakaźnym oraz łagodzenia ich skutków. Celem jest mobilizacja układu odpornościowego do wytworzenia odpowiedniej ilości przeciwciał danego rodzaju. Szczepienia mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Nie jest celem tego artykułu konfrontowanie obu stanowisk. Prawdą jest, że szczepienia mogą spowodować powikłania. Szczególny problem występuje u dzieci, niemowląt. Przyczyną może być sama reakcja organizmu na właściwie podaną szczepionkę, niekiedy jednak powikłania mogą być wynikiem nieprawidłowości medycznych w jej aplikowaniu.
W 2013 r. grupa senatorów wystosowała do Prokuratora Generalnego (PG) zapytanie dot. postępowań karych w sprawach zgonów bądź chorób spowodowanych powikłaniami poszczepiennymi. Przyjrzyjmy się bliżej odpowiedzi prokuratury.
Odpowiedź PG dotyczyła kontrolowanego okresu od 2007 r. do 2013 r. W tym czasie prokuratura prowadziła tylko 12 spraw dotyczących narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia człowieka przez lekarza, będącego tzw. gwarantem bezpieczeństwa. To znikoma ilość postępowań.
Dalej, tylko w jednym przypadku postawiono zarzuty i skierowano wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Była to sprawa prowadzona przez Prokuraturę Rejonową w Wysokiem Mazowieckiem i dotyczyła podania małoletniej pokrzywdzonej podwójnej dawki szczepionki przeciwko WZW typu B, co spowodowało rozstrój zdrowia (w postaci niepokoju) na czas nie przekraczający 7 dni.
Podanie szczepionki przeterminowanej
Szczepionki posiadają datę ważności. Powstaje pytanie, czy podanie szczepionki przeterminowanej zawsze stanowi przestępstwo. Otóż nie – wiele zależy od tego, czy szczepionka w konkretnym przypadku mogła narazić na uszczerbek na zdrowiu lub jego utratę.
Przykład: prokuratura prowadziła postępowanie dotyczące podejrzenia narażenia w 2007 r. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 6 małoletnich poprzez podawanie im przeterminowanej szczepionki Polio Sabin-oral. Termin ważności szczepionki upływał w kwietniu 2007 r. Dzieciom podano szczepionkę w maju. Według biegłego immunologa podawanie przeterminowanych szczepionek nie narażało dzieci na skutki powyżej opisane.
Przykład z praktyki własnej: niemowlę miało otrzymać 2 dawkę szczepionki Infarnix Hexa (tzw.szczepionka skojarzona) oraz szczepionkę przeciwko pneumokokom. Lekarz pediatra zdecydował o rozdzieleniu szczepienia – najpierw miano podać jedną szczepionkę, a kolejną po upływie tygodnia. W tydzień po podaniu drugiej dawki szczepionki Hexa matka zgłosiła z dzieckiem do pediatry celem zaordynowania szczepionki przeciwko pneukokom. Lekarz wypisała zlecenie dla pielęgniarki. Na chwilę przed podaniem szczepionki pielęgniarka zreflektowała się, że w zleceniu widnieje szczepionka Hexa, a kojarzyła matkę pacjentki z wizyty szczepiennej w ubiegłym tygodniu. Zgłosiła ten fakt lekarzowi, który jednak nie chciał przyznać się do błędu. Ba, stwierdził nawet, że wpisanie w zleceniu nieprawidłowej szczepionki zapewne wynika z wprowadzenia w błąd lekarza przez matkę. O konieczności sprawdzenia książeczki szczepień przed podaniem szczepionki lekarz chyba zapomniał. Rozumiem, że rutyna i przemęczenie może prowadzić do takich pomyłek. W tym przypadku jednak przyznanie się do błędu i przeprosiny byłyby zdecydowanie na miejscu.
Karygodne postępowanie – oszustwo
Parę dni temu do prokuratury skierowano zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez pielęgniarkę, która zamiast podawać niemowlętom szczepionkę przeciwko rotawirusom podawała im inną, obecnie jeszcze nieustaloną substancję. Co prawda szczepienie było nieobowiązkowe, nie mniej jednak odpowiedzialność karna może zaistnieć (wiele zależy od tego co podano i w następstwie tego jaka będzie opinia biegłych; niezależnie jednak od tego można zakładać, że pielęgniarce zostanie postawiony zarzut dopuszczenia się przestępstwa oszustwa). Niezależnie jednak od prawnokarnej oceny czynu postępowanie tejże osoby zasługuje na moralne i społeczne potępienie.
Oszustwo przy szczepieniu dorosłych – eksperyment medyczny bez zgody – kazus grudziądzki
Nie tylko dzieci mogą paść ofiarą oszustwa przy szczepieniach. Pod jedną z grudziądzkich przychodni doszło do kłótni pomiędzy uczestnikami badania klinicznego leku. Poszło o wysokość otrzymywanych kwot za udział w szczepieniach (było to badanie eksperymentalne, za udział w którym uczestnicy otrzymywali wynagrodzenie). Pacjenci Ci byli przekonani, że otrzymują szczepienia przeciwko typowej grypie sezonowej. Przypadkowo okazało się, że był to lek badany – szczepionka przeciwko grypie wywoływanej przez wirusa H5N1. Prokurator grudziądzkiej Prokuratury Rejonowej w akcie oskarżenia postawił dwóm lekarzom i sześciu pielęgniarkom zarzuty dotyczące prowadzenia badań bez świadomej zgody uczestników, poświadczenia nieprawdy oraz wyłudzenia środków pieniężnych od sponsora badania. Nie wiemy jaki był epilog tej sprawy.
UWAGA: niniejszy tekst w żaden sposób nie powinien być traktowany jako głos w dyskusji pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami szczepień. Nadto, w naszej ocenie opisane przypadki patologii należą do rzadkości i są incydentami, a lekarze w zdecydowanej większości podchodzą rzetelnie do wykonywania swego zawodu. Warto jednak zachować „czujność” kierując się zasadą ograniczonego zaufania.
Niestety błędy przy podawaniu szczepionek zdarzają się bardzo często, nikt nie pyta o choroby w rodzinie (BCG podaje się, gdy matka jest jeszcze oszołomiona po porodzie), nikt nie pokazuje ulotek i nie mówi o możliwych powikłaniach. Nikt nie zachowuje umiaru i rozsądku szczepiąc 6 plus. Nikogo nie interesuje realne zagrożenie chorobami czyli stan odżywienia i higieny w rodzinie. Nikt też nie przelicza czy szkodliwość szczepienia nie będzie większa niż nawet powikłań po tych strasznych chorobach. Nie odracza się szczepień dzieciom z chorobami autoimmunologicznymi i nie rejestruje się NOPów. Wielokrotnie każdego dnia…dzieci nam nie powiedzą jak się czuły po szczepieniu, a gorączkę i marudność podaje się jako normę. Dzieci głosu nie mają dlatego się na nich żeruje, a rodzice chcą jak najlepiej, więc się im wszczepia panikę i slogany. A wystarczy posłuchać rodziców, którzy jak nikt znają swoje dzieci i widzą co się z nimi dzieje po szczepieniach.