W dzisiejszym wpisie opiszemy historię kobiety, która „w jednej chwili” przeszła z radosnego oczekiwania na drugie dziecko do walki o własne życie. To wpis o tym jak nagłe komplikacje zdrowotne i błędy medyczne mogą całkowicie odmienić codzienność i postawić przed trudnymi wyborami.
Jest to także historia o braku czujności diagnostycznej i skutkach braku wdrożenia na czas leczenia (hasła: objawy otrzewnowe, konsultacje chirurgiczne, opóźnienie w wykonaniu laparotomii).
Przejdźmy więc do szczegółów tej poruszającej historii.
Po bezproblemowej pierwszej ciąży i narodzinach córki, kobieta będąca bohaterką dzisiejszego case study cieszyła się na wieść o kolejnej ciąży. Jednak w 10 tygodniu drugiej ciąży zaczęła doświadczać silnych bólów brzucha i wymiotów żółcią. Zwróciła się o pomoc do sąsiadki, która zawiozła ją do szpitala. Przyjęta na oddział położniczo-ginekologicznego, została poddana badaniom, które nie wykazały poważniejszych problemów z ciążą. Zdecydowano jednak o pozostawieniu kobiety w szpitalu w celu dalszej obserwacji (prawidłowo) w warunkach oddziału położniczo-ginekologicznego.
Niestety, stan kobiety znacznie się pogorszył. W ciągu dnia otrzymała ona leczenie objawowe, ale jej dolegliwości, takie jak silne bóle brzucha, wymioty i krwiste stolce, nasilały się. W nocy kobieta straciła przytomność i zgłaszała znaczące objawy, które zostały w zasadzie zignorowane przez personel medyczny. Dopiero wizyta chirurga rano następnego dnia ujawniła, że kobieta jest w stanie zagrożenia życia — konsultujący lekarz stwierdził ewidentne objawy otrzewnowe, wysokie tętno, bladość skóry, zlewne poty. Podjęto decyzję o natychmiastowej operacji, podczas której stwierdzono rozległą martwicę jelita cienkiego spowodowaną zatorem tętnicy krezkowej. Niestety, mimo resekcji jelita cienkiego, stan kobiety pozostawał poważny.
Kobietę przetransportowano śmigłowcem do innego szpitala. U pacjentki stwierdzono początki sepsy, doświadczała silnych bóli brzucha, a z rany po operacji wydobywała się ropa.
Musiała nauczyć się żyć z systemem żywienia pozajelitowego, co znacząco wpłynęło na jej codzienne życie, ograniczając jej mobilność i możliwości zarobkowe.
Niestety, ciąża zakończyła się obumarciem płodu, co dodatkowo pogorszyło stan psychiczny pacjentki.
Kobieta zmagała się nie tylko z fizycznymi konsekwencjami swojego stanu, ale również z ogromnym cierpieniem psychicznym. Utrata nienarodzonego dziecka, trudności z utrzymaniem higieny, ograniczona możliwość aktywności fizycznej, a także konieczność noszenia specjalistycznego sprzętu i przestrzegania reżimu żywieniowego, głęboko wpłynęły na jej jakość życia.
W dalszym ciągu tej dramatycznej historii kobieta została skierowana na dalsze leczenie w kolejnym szpitalu. To właśnie w tym miejscu pojawiła się iskierka nadziei – zaproponowano jej operację mającą na celu odtworzenie układu pokarmowego. Cel tego zabiegu był jasny i obiecujący: poprawa warunków życia kobiety oraz możliwość powrotu do normalnego trawienia.
Operację przeprowadzono, jednakże w trakcie zabiegu wyszło na jaw, że sytuacja kobiety była bardziej skomplikowana, niż wcześniej zakładano. Okazało się, że jej jelito cienkie było jeszcze bardziej uszkodzone, niż wynikało to z dokumentacji medycznej szpitala, który przeprowadził pierwszą operację. W rzeczywistości, w jamie brzusznej kobiety pozostało jedynie 4 cm jelita, a nie 10 i 6 cm, jak wcześniej sądzono.
Mimo tych nowych, niepokojących informacji, operacja przyniosła pewne pozytywne skutki. Po jej przeprowadzeniu kobieta zyskała zdolność do samodzielnego wydalania, co było znaczącym krokiem naprzód. Niestety, jej odżywianie nadal pozostawało wyłącznie pozajelitowe.
W całej tej sytuacji kobieta została zmuszona do zaakceptowania nowej rzeczywistości, która znacznie odbiegała od jej wcześniejszego życia pełnego aktywności i niezależności. Została uznana za osobę znacznie niepełnosprawną, niezdolną do pracy, a także wymagającą stałej opieki i wsparcia.
Kobieta zdecydowała się pozwać szpital, który wykonał operację resekcji jelita cienkiego. Od pozwanego szpitala domagała się zasądzenia kwoty 2.500.000,00 zł zadośćuczynienia.
Sąd, rozpatrując tę złożoną i tragiczną sprawę, dokonał szczegółowej analizy zebranych dowodów, w tym oparł się na opiniach biegłych.
Sąd przyjął, że personel medyczny szpitala, popełnił błędy w diagnostyce i leczeniu, które miały bezpośredni wpływ na pogorszenie stanu zdrowia powódki.
W kwestii zadośćuczynienia, Sąd przyznał kobiecie znaczną sumę pieniężną w wysokości 2.000.000 zł, uznając ją za adekwatną do doznanych cierpień fizycznych i psychicznych, a także do utraty zdrowia i jakości życia. Uznano, że wysokość zadośćuczynienia powinna odpowiadać rozmiarowi krzywdy i szkody niemajątkowej, biorąc pod uwagę indywidualną sytuację powódki. Jest to zadośćuczynienie o rzadko spotykanej w praktyce wysokości.
Sąd przyznał także odszkodowanie za poniesione koszty leczenia i adaptacji do nowego trybu życia. Ponadto Sąd zasądził rentę z tytułu zwiększonych potrzeb oraz utraconych zarobków, opierając się na obliczeniach i analizie różnicy między zarobkami powódki przed i po wypadku.
W kontekście przyszłych szkód Sąd ustalił odpowiedzialność szpitala za ewentualne szkody, które mogą powstać w przyszłości w wyniku poczynionych błędów medycznych. Uznano, że aktualny stan zdrowia powódki nie ujawnił jeszcze wszystkich skutków, co uzasadnia takie postanowienie.
Obraz autorstwa Racool_studio na Freepik
A teraz więcej o samym medycznym aspekcie sprawy:
W sytuacji alarmujących objawów ze strony brzucha pierwszy z badających pacjentkę lekarzy (ginekolog) powinien pozostawiając pacjentkę na obserwacji poszerzyć diagnostykę
powinna ona obejmować zarówno badania obrazowe jak i laboratoryjne, a nadto konsultację chirurgiczną
powyższe powinno umożliwić szybkie rozpoznanie tzw. ostrego brzucha i wykonanie „na czas” laparotomii próbnej/zwiadowczej (otwarcie jamy brzusznej celem wykonania oględzin, rozpoznania źródła problemu)
choć zator tętnicy krezkowej jest rzadkim powikłaniem (lecz ostrym, gdyż powoduje nagłe niedokrwienie jelit) to nie można wykluczać jego wystąpienia, w szczególności w sytuacji wystąpienia alarmujących objawów (ból jamy brzusznej, wymioty, biegunka etc.)
charakterystycznym objawem zatoru tętnicy krezkowej jest bardzo silny ból umiejscowiony w nadbrzuszu, nieustępujący nawet po podaniu leków narkotycznych
śmierć płodu z dużym prawdopodobieństwem była wynikiem zakażenia, wstrząsu septycznego, niedotlenienia oraz stosowania leków ratujących życie ciężarnej.
Uznano, że błędy medyczne popełnione przez personel szpitala miały bezpośredni wpływ na tragiczny rozwój wydarzeń, stąd też zasądzenie zadośćuczynienia w takiej kwocie sąd uznał za w pełni zasadne.
Proszę postarać się zapamiętać, bo to może uratować życie — objawy zakrzepicy krezki jelita obejmują w szczególności:
- Bóle brzucha — zazwyczaj są one nagłe i silne, mogą być odczuwane w środkowej lub dolnej części brzucha;
- Wymioty i nudności — często towarzyszą bólom brzucha;
- Krwawe stolce — może wystąpić krwawienie z przewodu pokarmowego;
- Wzdęcia — występują często z powodu zaburzeń w przepływie jelitowym;
- Gorączka — może pojawić się w odpowiedzi na stan zapalny;
- Zmęczenie i ogólne złe samopoczucie.
W przypadku jakichkolwiek z tych objawów zalecane jest pilne skonsultowanie się z lekarzem. Działanie personelu medycznego powinno być szybkie i zdecydowane, gdyż zakrzepica krezki jelita może prowadzić do poważnych komplikacji, w tym martwicy jelit, jak to miało miejsce w opisywanej powyżej sytuacji.
Prześlij komentarz