Dziś poruszymy zagadnienie obowiązkowych szczepień i odpowiedzialności za ewentualne powikłania związane z ich zastosowaniem.
Sprawa dotyczy dziecka, które zaraz po narodzinach poddano szczepieniom przeciwko krztuścowi, błonicy i tężcowi (nadmienić należy, iż działo się to jeszcze w latach 90-tych, kiedy nie dysponowano nowszą wersją szczepionki). Po pierwszym szczepieniu pojawiły się niepokojące objawy – małoletni krzyczał, zaś po drugim szczepieniu doznał drgawek. To doprowadziło do dalszych powikłań, które były stopniowo diagnozowane przez różne poradnie kliniczne.
Niestety, w późniejszym czasie u pacjenta pojawiły się poważne problemy zdrowotne, w tym bezdechy i oczopląs. Po wielu badaniach i diagnozach stwierdzono u niego mózgowe porażenie dziecięce. To stanowczo zmieniło życie chłopca, który z powodu swojego stanu zdrowia stał się całkowicie zależny od innych. Orzeczono iż jest upośledzony umysłowo w stopniu znacznym i niezdolny ruchowo, nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie.
Codzienne życie dziecka wymagało pomocy w wykonywaniu podstawowych czynności egzystencjalnych, takich jak jedzenie, załatwianie potrzeb fizjologicznych, mycie czy poruszanie się. Ponadto konieczna była stała opieka lekarska, oraz regularne zabiegi rehabilitacyjne mające na celu utrzymanie jego kondycji. Pomocne było również korzystanie z odpowiedniego sprzętu rehabilitacyjnego, choć ze względu na jego czterokończynowy niedowład spastyczny i poziom umysłowy, nie można było spodziewać się znaczącej poprawy stanu zdrowia.
W procesie odszkodowawczym pacjent, reprezentowany przez swoją matkę, dochodził roszczeń od Skarbu Państwa reprezentowanego przez wojewodę (szpital w dacie urodzenia dziecka-powoda był jednostką budżetową), na które składały się żądania zasądzenia:
- zadośćuczynienia w kwocie 300.000 zł,
- renty z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie 4797 zł miesięcznie,
- odszkodowania za zakup sprzętu rehabilitacyjnego w kwocie 15.500 zł.
W pierwszym wyroku Sąd Okręgowy oddalił powództwo, uzasadniając to przedawnieniem sprawy. Jednak po wniesieniu apelacji przez powoda (pacjenta) Sąd Apelacyjny uchylił tenże wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd drugiej instancji stwierdził, że co prawda opóźnienie w dochodzeniu roszczeń przez poszkodowanego było znaczne, ale usprawiedliwione, ponieważ jego matka, wychowująca syna samotnie przez lata, koncentrowała się na opiece nad nim oraz leczeniu.
W sprawie zostały wydane opinie biegłych, którzy jednoznacznie stwierdzili, że małoletni powód cierpi na mózgowe porażenie dziecięce (MPDz) o znacznym stopniu upośledzenia umysłowego oraz niedowładzie czterokończynowym. Wykazano także, że podano mu właściwą szczepionkę skojarzoną przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi, zgodnie z terminem.
Biegli wykluczyli, że podanie szczepionki było przyczyną wystąpienia MPDz u małoletniego. Wskazali, że istnieją dwie możliwe sytuacje:
- porażenie mózgowe rozwijało się niezależnie od szczepienia, albo
- szczepionka mogła działać jak "mechanizm spustowy", ujawniając objawy już istniejącego porażenia mózgowego.
Biegli nie znaleźli także uchybień w pracy lekarzy, którzy postępowali zgodnie z ówczesnymi standardami medycznymi.
W związku z tym Sąd Apelacyjny orzekł, że nie można uznać, iż podanie szczepionki było przyczyną MPDz u małoletniego powoda. Dlatego nie spełniono podstawowej przesłanki do odpowiedzialności pozwanego na podstawie przepisów dotyczących szkody spowodowanej niezawinionym działaniem lekarzy.
Prześlij komentarz