Dzisiejsza publikacja traktuje o problematycznej kwestii związanej z odpowiedzialnością lekarza oddziału położniczego w kontekście zarzucanego mu błędu medycznego w odniesieniu do matki i małoletniego. Sprawa dotyczyła zarzutu zaniedbania podczas udzielania pomocy medycznej matce, które to zaniedbanie dotyczyło niezastosowania wobec niej terapii antybiotykowej pomimo stwierdzenia schorzenia oraz braku podjęcia decyzji odnośnie wykonania zabiegu nacięcia ropnia na wardze sromowej.
Stan faktyczny przedstawiał się następująco: pacjentka X była w drugiej ciąży. Cierpiała na czyraka wargi sromowej. Z dolegliwościami wynikającymi z tego schorzenia zgłosiła się do szpitala, gdzie lekarz dyżurny zlecił leczenie maścią ichtiolową (gęsta ciecz wykazująca właściwości bakteriostatyczne i przeciwzapalne). Nadmienić w tym miejscu należy, iż w tym momencie można było rozważać zastosowanie antybiotykoterapii. Problem niestety narastał, a wobec pogorszenia się stanu zdrowia ciężarnej pacjentki (wystąpienie dreszczy, wzrost temperatury ciała oraz ciśnienia tętniczego) została ona przetransportowana pogotowiem lotniczym w trybie pilnym do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego z objawami wstrząsu septycznego (poważne powikłanie w przebiegu sepsy, które zagraża zdrowiu i życiu pacjenta). Niezwłocznie uruchomiono leczenie objawowe i antybiotykoterapię wraz z profilaktyką przeciwzakrzepową oraz wykonano panel badań dodatkowych w tym mikrobiologicznych. Wobec pogarszającego się stanu ogólnego ciężarnej zdecydowano się o ukończeniu ciąży cięciem cesarskim (zabieg chirurgiczny, polegający na rozcięciu powłok brzusznych oraz macicy i wydobyciu dziecka). Zabieg wykonano bez powikłań, jednakże dziecko urodziło się w ciężkiej zamartwicy.
Pacjentka zarzuciła personelowi medycznemu dopuszczenia się błędu medycznego polegającego na niezastosowaniu, pomimo stwierdzonego schorzenia, terapii antybiotykowej, na skutek czego doszło do nieodwracalnych negatywnych skutków zdrowotnych u dziecka na skutek przedwczesnego porodu, wywołanego wstrząsem septycznym i niewydolnością oddechową jego matki.
W sprawie opiniowało dwóch biegłych. Opinia pierwszego z biegłych została ostatecznie przez sąd zdyskredytowana, m.in. z uwagi na bezzasadne przyjęcie, że została sporządzona dokumentacja medyczna dotycząca stanu zdrowia powódki, choć faktycznie miała ona ewidentne braki. Co więcej, opinia zawierała błędy logiczne i była wewnętrznie sprzeczna.
Należy jednak odnotować, co stwierdzał ów biegły — mianowicie z jednej strony wskazał, że antybiotyk należało podać już na samym początku stwierdzenia problemu, z drugiej jednak wskazał, że daleko zaawansowana ciąża mogła u pozwanego lekarza budzić obawy z uwagi na ujemne skutki tego leku w odniesieniu do niedojrzałego płodu (chodziło o niedojrzałość enzymatyczną wątroby płodu i brak pełnej zdolności do detoksykacji podanych leków). Biegły nie rozwiązał jednak zasadniczego dylematu — czy większym ryzykiem było podanie antybiotyku w 32 tygodniu ciąży, czy też przyjęcie postawy, którą wybrał lekarz dyżurny. Ostatecznie jednak biegły ten zajął stanowisko, iż wobec tego, iż w rozważanym zagadnieniu występują różnice zdań pośród specjalistów, postępowanie lekarza było prawidłowe. Z uwagi jednak na liczne mankamenty opinii ostatecznie opinia ta nie miała znaczenia rozstrzygającego dla sprawy.
Drugi z opiniujących biegłych stwierdził, iż postępowanie lekarskie wobec ciężarnej pacjentki było prawidłowe, zgodne ze standardami aktualnej wiedzy medycznej. Lekarz na etapie ciąży ocenił objawy miejscowe czyraka – m.in.: ból, obrzęk, zaczerwienienie, podniesiona temperatura ciała. Wskazał również, że objawy ogólne każdej infekcji to podwyższona temperatura ciała, przyspieszenie tętna, bolesność danego miejsca. W konsekwencji sama podniesiona temperatura i ból – to były zbyt małe przesłanki, aby włączyć antybiotyk już na wstępie.
Zasadnicze znaczenie miało to, że w dniu przyjęcia do szpitala u powódki nie odnotowano podwyższonej temperatury ciała. Podwyższona temperatura oraz dreszcze pojawiły się dopiero po zabiegu nacięcia czyraka – ropnia, a później, w dalszym czasie jej stan się pogarszał. Zdaniem biegłego ewentualne nawet wczesne wdrożenie antybiotykoterapii mogłoby nie spowodować natychmiastowego — w przeciągu 2-3 dni — poprawy stanu zdrowia ciężarnej. Ewentualna poprawa mogłaby nastąpić dopiero po około tygodniu jej stosowania. Ostatecznie należy zauważyć, że czyrak wargi sromowej, pomimo że jest zjawiskiem rzadkim u ciężarnej, nie wymaga konsultacji interdyscyplinarnej i hospitalizacji w ośrodku referencyjnym. W warunkach poza eksperymentalnych nie jest możliwe przewidywanie wstrząsu septycznego i niewydolności krążeniowo-oddechowej. Prawdopodobieństwo dramatycznego zakażenia z niewielkiej zmiany było znikome i nie dawało się przewidzieć. A zatem nie można przypisać winy lekarzowi dyżurnemu, który wybrał taką, a nie inną drogę postępowania.
Z opisanych względów powództwo zostało oddalone.
Prześlij komentarz