W dzisiejszym wpisie opiszemy skomplikowany przypadek medyczny, który wskaże, jak błędy w diagnostyce lub leczeniu, mogą doprowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych dla pacjenta.
Sprawa dotyczy pewnego mężczyzny, który zgłosił się z nawracającym bólem w klatce piersiowej. Podczas wstępnego badania lekarskiego stwierdzono podwyższone ciśnienie tętnicze, wykonano również badanie EKG wskazujące na rytm miarowy zatokowy, wedle badającego bez cech niedokrwienia mięśnia sercowego. Pacjentowi podano lek hipotensyjny (Captopril w dawce 12,5 mg) i wobec ustąpienia dolegliwości bólowych wypisano go ze szpitala (na marginesie — pacjentowi wydano skierowanie do innego szpitala, ale w dokumentacji medycznej nie wskazano, jaka była przyczyna wypisania powoda i skierowania do innego szpitala). Co istotne — pacjenta nie zatrzymano w szpitalu, w szczególności celem dalszej obserwacji. Krótko potem mężczyzna znów źle się poczuł i ponownie trafił do szpitala. Wykonane badanie EKG pozwoliło rozpoznać zawał serca. Wdrożono leczenie polegające na podaniu leków (kwas acetylosalicylowy, klopidogrel oraz heparyna niefrakcjonowana). Następnie wykonano koronarografię, trombektomię i angioplastykę, wszczepiono stent. Zabieg powiódł się, choć generalnie pacjent doświadcza potliwości, duszności wysiłkowej, ból w klatce piersiowej w sytuacjach stresowych.
Ból w obszarze klatki piersiowej może sygnalizować różne stany patologiczne, stąd niezbędne jest przeprowadzenie szczegółowej diagnostyki, aby zidentyfikować jego źródło. Kluczowym krokiem jest przeprowadzenie wnikliwego wywiadu lekarskiego, który uwzględnia częstość, długość, intensywność bólu oraz inne symptomy, a także informacje o jakichkolwiek dodatkowych chorobach, z jakimi pacjent się boryka.
Aby wyeliminować możliwość poważnych problemów zdrowotnych, pacjent powinien zostać skierowany na dalsze testy diagnostyczne. Powszechnie stosowane metody to EKG (elektrokardiografia), badanie rentgenowskie klatki piersiowej lub tomografia komputerowa, a także kontrola ciśnienia krwi. Dodatkowo istotne jest przeprowadzenie badań krwi w celu wykluczenia poważnych schorzeń wewnętrznych klatki piersiowej.
Takie podejście umożliwi dokładne zdiagnozowanie przyczyny dolegliwości i zaplanowanie skutecznego leczenia. W ww. przypadku — owych, dokładniejszych badań nie przeprowadzono.
Z uwagi na zaniedbania personelu medycznego, mężczyzna wezwał szpital do zapłaty kwoty 249.007,00 zł, jednak szpital nie zareagował na powyższe wezwanie i nie zajął żadnego stanowiska w sprawie, wobec czego sprawa trafiła do rozpoznania na drodze sądowej. Mężczyzna domagał się od szpitala odszkodowania w kwocie około 70 000 zł, renty w kwocie po 2.430 zł miesięcznie oraz zadośćuczynienia w kwocie 150.000 zł.
W sprawie stanowisko zajęli różni biegli. Biegły z zakresu kardiologii stwierdził, że decyzja o wypisaniu mężczyzny była nieprawidłowa. Powinien on pozostać pod obserwacją, a dodatkowe testy, w tym powtórne oznaczenie troponiny, powinny zostać przeprowadzone. Brak wyraźnych danych wyjaśniających, dlaczego pacjent został skierowany do innego szpitala, również budził wątpliwości. Kontynuowanie obserwacji i możliwość wcześniejszego leczenia inwazyjnego w przypadku wykrycia zawału mogły zminimalizować trwałe uszkodzenie mięśnia sercowego. Jednak biegły również zauważył, że mimo to nie można jednoznacznie stwierdzić, że wcześniejsza interwencja zdecydowanie zmieniłaby przebieg zdarzeń. Uszczerbek na zdrowiu powoda wyniósł 30%, głównie z powodu przebycia zawału. Jednakże, gdyby postępowanie pozwanego było całkowicie prawidłowe, zakres ten mógłby się wahać od 10% do 30%. Biegli z innych specjalności (kardiochirurgia, chirurgia ogólna, chirurgia naczyniowa, torakochirurgia) nie mogli jednoznacznie ocenić postępowania szpitala jako całkowicie prawidłowego. Wskazali, że może brakować "najwyższej możliwej staranności", choć nie doszukali się konkretnego błędu medycznego.
Zgadzali się, że pacjent powinien zostać zatrzymany na dalszą obserwację w szpitalu na około 3-6 godzin zamiast być wypisanym do leczenia ambulatoryjnego, zwłaszcza w kontekście potencjalnego ryzyka pogorszenia się stanu. Skierowanie pacjenta do innego szpitala, zwłaszcza takiego, który mógł nie dysponować odpowiednimi zasobami (brak oddziału kardiologii interwencyjnej), zostało uznane za nieracjonalne. Biegli zauważyli, że nie można było ustalić zewnętrznej przyczyny problemów zdrowotnych mężczyzny, ponieważ wystąpiła choroba samoistna. Dlatego nie stwierdzili oni uszczerbku na zdrowiu z przyczyn chirurgicznych czy kardiochirurgicznych.
Sąd uznał opinie biegłych za wiarygodne i rzetelne, oparte na logicznych i naukowych podstawach.
Mając na względzie powyższe, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że zakres doznanych przez powoda obrażeń, trwałość skutków oraz obecne ograniczenia w życiu, a także stosunkowo młody jego wiek uzasadniają przyznanie mu zadośćuczynienia w kwocie 30.000 zł.
Nie zgadzając się z powyższym wyrokiem, mężczyzna wniósł apelację, w której domagał się zmiany wyroku sądu I instancji, poprzez zasądzenie na jego rzecz dodatkowo kwoty 145.000 zł.
Mając na względzie okoliczności niniejszej sprawy, Sąd Apelacyjny uznał, że przyznane mężczyźnie zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w wysokości 30.000 zł nie stanowi kwoty odpowiedniej do zakresu doznanych przez powoda cierpień. Zauważyć bowiem należy, że mężczyzna, w stanie postępującego zawału mięśnia sercowego na skutek działania pozwanego szpitala odczuwał wynikające z choroby dolegliwości w znacznie większym rozmiarze.
W związku z tym Sąd Apelacyjny uznał, że przyznane zadośćuczynienie należy zwiększyć do kwoty 40.000 zł, która jest odpowiednia do zakresu doznanej krzywdy. Zaś w związku z naruszeniem praw pacjenta, należało zwiększyć tę kwotę o kolejne 30.000 zł.
Z przywołanych wyżej przyczyn Sąd II instancji zmienił zaskarżony wyrok i zasądził od pozwanego szpitala na rzecz mężczyzny łącznie 70.000 zł tytułem zadośćuczynienia.
Prześlij komentarz