Prawo do opieki duszpasterskiej w praktyce

Prawo do opieki duszpasterskiej w praktyce

Na czym od strony praktycznej polega realizacji prawa pacjenta do opieki duszpasterskiej? Czy personel medyczny ma obowiązek zapytać pacjenta lub jego rodzinę o wyznanie, aby umożliwiać mu wykonanie prawa do kontaktu z duchownym? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć mając na względzie przede wszystkim najnowsze orzecznictwo sądowe.

Prawo pacjenta do opieki duszpasterskiej jest jednym z praw pacjenta gwarantowanych ustawą z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (dalej ustawa o PP). Przepisy tejże ustawy stanowią, że:

  • pacjent przebywający w podmiocie leczniczym wykonującym działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne ma prawo do opieki duszpasterskiej,
  • w sytuacji pogorszenia się stanu zdrowia lub zagrożenia życia podmiot zobowiązany jest umożliwić pacjentowi kontakt z duchownym jego wyznania.

Obowiązki, o których mowa, odnoszą się do:

  • szpitali,
  • zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych,
  • zakładów opiekuńczo-leczniczych,
  • hospicjów stacjonarnych lub innych podmiotów leczniczych przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga pobytu w stacjonarnej placówce.

Przełóżmy teraz to na rzeczywistość. W rozpatrywanym przez Sąd Okręgowy w L., a następnie Sąd Apelacyjny w L., przypadku stan faktyczny wyglądał następująco:

M.K. był technikiem informatykiem. W dniu 25 lipca 2010 r. wykonywał obowiązki służbowe (prace fizyczne) wraz z kolegą, usuwając awarię. Gdy wieczorem wrócił do domu jego prawa noga była spuchnięta pomiędzy biodrem a kolanem, a nadto uskarżał się na ból. Kolejnego dnia nie poszedł do pracy z uwagi na narastający ból prawego uda. Zażywał przy tym znaczne ilości środków przeciwbólowych (pyralgina).

W godzinach popołudniowych małżonka zawiozła go na Szpitalny Oddział Ratunkowy szpitala. Przy przyjęciu stwierdzono, że pacjent chodzi samodzielnie, lecz ma silną bolesność w obrębie okolicy prawego biodra i uda. Pacjent był w stanie ogólnego osłabienia. Tętno obwodowe było zachowane. Puls był podwyższony, a ciśnienie tętnicze obniżone. Wykonano mu badania rentgenowskie i USG. Prowadzona diagnostyka wykazywała nieprawidłowości krążenia, wstępnie zdiagnozowano niewydolność nerek oraz podjęto konsultacje lekarskie, w wyniku których postawiono diagnozę – zespół zmiażdżenia.

Dnia 27 lipca około godziny 5:00 zadzwonił do żony informując, że znajduje się na oddziale intensywnej terapii, lecz nie podjął dalszej rozmowy.

Pacjent pozostał w szpitalu, monitorowano jego stan. Wraz z upływem czasu zaobserwowano nasilenie dolegliwości bólowych oraz stwierdzono niestabilność krążenia. Dnia 27 lipca około godziny 5:00 zadzwonił do żony informując, że znajduje się na oddziale intensywnej terapii, lecz nie podjął dalszej rozmowy. Stan pacjenta stale się pogarszał. Pacjenta odwiedziła żona. M. K. był jeszcze przytomny, choć z zaburzoną świadomością. O godzinie 15:35 doszło do nagłego zatrzymania akcji serca. Pacjent zmarł pomimo resuscytacji.

Członkowie rodziny zmarłego pacjenta wystąpili z powództwem cywilnym o zapłatę opartą na naruszeniu ich dóbr osobistych, jako „rodziny katolickiej”, w postaci uniemożliwienia M. K. zapewnienia kontaktu z księdzem i przyjęcia sakramentu namaszczenia chorych, co wywołać miało poczucie krzywdy i cierpienie psychiczne u jego najbliższej rodziny.

W trakcie postępowania sądowego ustalono, iż żaden z członków rodziny M. K. nie prosił personelu szpitala o wezwanie księdza, ani nie wezwał go bezpośrednio mimo, że telefony kontaktowe do duchownych wszystkich wyznań były wywieszone na tablicach ogłoszeń.

Rozstrzygnięcie
Sąd Okręgowy w L. oddalił powództwo powodów z tytułu naruszenia praw pacjenta i dóbr osobistych mających wynikać z zaniechania powiadomienia duchownego. Apelacja w przedmiocie tego rozstrzygnięcia została zaś oddalona przez Sąd Apelacyjny w L.

Sądy skonstatowały, że prawo do opieki duszpasterskiej obejmuje prawo pacjenta do otrzymania informacji, jakiego wyznania kapelani pracują w szpitalu, w jaki sposób może się z nimi skontaktować, gdzie w ciągu dnia może ich spotkać, o których godzinach odbywają się nabożeństwa. W pozwanym szpitalu działali duszpasterze poszczególnych wyznań, zorganizowana była kaplica szpitalna. Na tablicy ogłoszeń każdego z oddziałów zamieszczone były informację co do sposobu kontaktu z duszpasterzami.

Jak ustalano, ani pacjent, ani członkowie jego rodziny nie prosili personelu o wezwanie księdza, ani nie wezwali go bezpośrednio.

Sąd Apelacyjny podkreślił, że prawo do opieki duszpasterskiej nie obejmuje obowiązku szpitala do zainicjowania przez szpital wizyty duszpasterza u pacjenta. Wymagałoby to przecież wiedzy po stronie personelu szpitalu odnośnie wyznania pacjenta.

Sąd Apelacyjny podkreślił, że prawo do opieki duszpasterskiej nie obejmuje obowiązku szpitala do zainicjowania przez szpital wizyty duszpasterza u pacjenta. Wymagałoby to przecież wiedzy po stronie personelu szpitalu odnośnie wyznania pacjenta.

Czy zatem personel medyczny ma obowiązek wypytywać pacjenta lub jego rodzinę o wyznanie pacjenta, aby umożliwiać im wykonanie prawa do kontaktu? W świetle powyższych orzeczeń – nie. W ocenie Sądu Apelacyjnego w L. stanowiłoby to głębokie wniknięcie w sferę prywatną pacjenta lub jego rodziny, a nadto inicjatywa taka nie znajduje oparcia w przepisach.

Jednakże wydaje się, że jeżeli pacjent powiadomi personel medyczny i zażąda kontaktu z duszpasterzem to w takim przypadku z jego uprawnieniem należy skorelować obowiązek szpitala do powiadomienia duchownego odpowiedniego wyznania. Oczywiście podmiot leczniczy nie ponosi odpowiedzialności za to, czy duchowny taki stawi się, bądź nie. Zasadne jest pytanie również o to, czy szpital ma podejmować wysiłki celem zorganizowania wizyty innego duchownego w sytuacji, gdy ten do którego dane kontaktowe umieszczono na tablicach informacyjnych jest niedostępny bądź nie może przybyć z określonych względów.

Konkluzje

  1. realizacja prawa pacjenta do opieki duszpasterskiej przejawia się w obowiązku podmiotu leczniczego przede wszystkim do otrzymania informacji, jakiego wyznania kapelani pracują w szpitalu, w jaki sposób można się z nimi skontaktować, gdzie w ciągu dnia może ich spotkać, o których godzinach odbywają się nabożeństwa,
  2. personel nie ma obowiązku wypytywać pacjenta ani jego rodziny o wyznanie, aby umożliwić mu kontakt z duszpasterzem, nie ma też obowiązku inicjować kontaktów z duchownymi,
  3. w przypadku gdy uprawniony zgłosi żądanie kontaktu z duszpasterzem, podmiot leczniczy powinien podjąć wysiłki celem doprowadzenia do kontaktu pacjenta z duchownym.

Poza głównymi wątkami komentowane orzeczenia budzić powinny zainteresowanie co najmniej z dwóch względów – kwestii legitymacji procesowej oraz rzadko spotykanymi w orzecznictwie rozważaniami o charakterze filozoficzno-teologicznymi, zawartymi w uzasadnieniu wyroku.

Kwestia legitymacji
Nieco zdawkowo w niniejszej sprawie potraktowano kwestię legitymacji procesowej.

W sprawie nie zbadano wnikliwie czy członkowie rodziny mogli dochodzić roszczeń majątkowych związanych z naruszeniem dóbr osobistych zmarłego pacjenta. W tym miejscu należy odwołać się do wpisu Rodzic nie może żądać dla siebie zadośćuczynienia za krzywdę dziecka.

Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o PP w razie zawinionego naruszenia praw pacjenta sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego.

Wydaje się, że legitymowanym jest tylko pacjent, które prawa naruszono.

Jednakże, jeżeli doszło do zawinionego naruszenia prawa pacjenta do umierania w spokoju i godności sąd może, na żądanie małżonka, krewnych lub powinowatych do drugiego stopnia w linii prostej lub przedstawiciela ustawowego, zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez nich cel społeczny na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego (vide art. 4 ust. 2 ustawy).

Jeżeli uznać, że pozbawienie pacjenta prawa do opieki duszpasterskiej stanowiło jednocześnie naruszenie prawa pacjenta do umierania w spokoju i godności to członków rodziny można uznać za legitymowanych do dochodzenia roszczeń. Powodowie podnosili jednak, że naruszenie praw zmarłego pacjenta bezpośrednio oddziaływało na sferę psychiczną powodów, w sposób prowadzący do powstania krzywdy wymagającej rekompensaty finansowej.

Ergo – uzasadnienie ich wystąpienia po stronie powodowej nie było oparte na tym, że naruszono prawo członka rodziny do umierania w spokoju i godności, ale dlatego, że zarzucane zachowanie personelu oddziaływało na nich wprost. Mam nadzieję, że kwestia ta będzie przyczynkiem do wymiany poglądów.

Rozważania na temat „ostatniego namaszczenia”

Rozważania na temat „ostatniego namaszczenia”

Rzadko zdarza się, by sąd powszechny zawierał w uzasadnieniu refleksje o charakterze teologicznym, filozoficznym – ponieważ jest to zjawisko niespotykane, zdecydowaliśmy się zacytować wprost fragment uzasadnienia:

Sąd pierwszej instancji wywodził, że nazwa „ostatnie namaszczenie” nasuwa niesłuszne przekonanie wiernych, że sakrament ten ma być przyjmowany w ostatnich chwilach życia, niemal w agonii. Sobór Watykański II wyjaśnił, że namaszczenie chorych „nie jest sakramentem przeznaczonym dla tych, którzy znajdują się w ostatecznym niebezpieczeństwie życia. Odpowiednia jest, zatem pora na przyjęcie tego sakramentu już wówczas, gdy wiernym zaczyna grozić niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości” (Konst. Sacrosanctum Concilium 73; P. Hemperek i inni „Komentarz do kodeksu prawa kanonicznego z 1983r.”, kanony 998-1007).

Z tych względów „krewni chorych powinni troszczyć się, aby chorzy byli umocnieni tym sakramentem w odpowiednim czasie i nie ulegali niewłaściwej praktyce odkładania tego sakramentu na ostatnie chwile życia człowieka”. Ustawodawca kościelny podkreślił, że sakramentu namaszczenia chorych należy udzielić wiernemu, który znajduje się w stanie in periculo incipit versari, czyli już wtedy, gdy dopiero zaczyna „znajdować się w niebezpieczeństwie”, natomiast nie jest konieczna pewność ciężkiej choroby; wystarczy roztropny, prawdopodobny osąd takiego stanu bez wahania, czy obaw, a w razie wątpliwości wierny ma obowiązek zasięgnięcia rady lekarza (ibidem, a także red. D.Krukowski „Komentarz do kodeksu prawa kanonicznego” Pallotinum 2011, s.198 i nast.).

Zgodnie z kanonami 1004-1007 KPK83, sakrament ten można powtarzać, co wyklucza wstrzymywanie się wiernych z jego przyjmowaniem, a w przypadku chorych, którzy utracili świadomość („używanie rozumu”) jest on udzielany zawsze, gdy istnieje prawdopodobieństwo, że chory by o to poprosił, gdyby był przytomny (ibidem oraz red. P. Majer „Kodeks Prawa Kanonicznego. Komentarz” WoltersKluwer Kraków 2011, s.747, tezy do kanonu 1004). Kanon (…) KPK 83 wprost ustanawia dla wiernych (rodziny i pacjenta) zakaz narażania chorego na niebezpieczeństwo zbyt późnego przyjęcia przedmiotowego sakramentu (red. P. Majer „Kodeks Prawa Kanonicznego. Komentarz” WoltersKluwer Kraków 2011, s.745, t.2). Konkludując Sąd Okręgowy stwierdził, że w ustalonym stanie faktycznym nie zachodziły żadne przeszkody kanoniczne dla udzielenia M. K. sakramentu namaszczenia chorych zarówno 26 lipca 2010r. (z inicjatywy pacjenta, lub jego krewnych), jak też 27 lipca 2010r. (po utracie przez niego świadomości – z inicjatywy rodziny), przy bezspornym zaistnieniu przesłanek ku temu, zawartych w cytowanych kanonach KPK 83, już w chwili przyjmowania M. K. do szpitala, w dniu 26 lipca 2010 r., a strona powodowa nie udowodniła, by jakiekolwiek (w tym zwłaszcza zawinione) działania pozwanego miały takie hipotetyczne usiłowania pacjenta, lub jego najbliższych uniemożliwić.

Jest to dowód tego, iż orzekający był raczej „sędzią-filozofem”, aniżeli „sędzią-rzemieślnikiem”.

Prześlij komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

2 komentarze

  1. muszę przyznać że podstawa faktyczna powództwa jest naprawdę ciekawa – nawet nie uzmysławiałem sobie tego wcześniej

    Ciekawa jest też kwestia legitymacji procesowej – jakkolwiek wynika z przytoczonych przepisów że rodzina może to jednak warto zwrócić rozważyć czy art 4 ust 2 powołanej ustawy nie modyfikuje tu zastosowania 448 kc w tym sensie że daje możliwość dochodzenia kwoty na cel społeczny a nie do "swojej" kieszeni

  2. Chodzi oczywiście o ustawę z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (dziękuję za zwrócenie uwagi); konstatacja o tym, że przepis art. 4 ust. 2 ustawy o PP stanowi podstawę do zasądzenia zadośćuczynienia tylko na -cel społeczny- a nie -do własnej kieszeni- jest jak najbardziej słuszna.

Zobacz również